Rodzina zmienia się w czasie. Rodzina jako całość, jej poszczególne podsystemy i każdy z jej członków z osobna. „Panta rhei” – wszystko płynie. Innymi ludźmi jesteśmy, gdy zaczynamy być w związku, innymi, gdy rodzą się dzieci. Innymi rodzicami jesteśmy dla pierwszego dziecka, innymi dla drugiego i jeszcze innymi dla kolejnych dzieci. Wraz z upływem czasu zmieniają się również potrzeby rodziny i jej dynamika jest inna. Terapeutka rodzinna Evelyn Duvall stworzyła w latach 70-tych XX wieku koncepcję, która określa cykl życia rodziny. Wg niej rozwój rodziny składa się z 8 faz, które zawierają różne potrzeby rozwojowe. Są to:
Faza 1. Małżeństwo (bez dzieci).
Faza 2. Rodzina wychowująca małe dzieci.
Faza 3. Rodzina z dzieckiem w wieku przedszkolnym.
Faza 4. Rodzina z dzieckiem w wieku szkolnym.
Faza 5. Rodzina z dorastającymi dziećmi.
Faza 6. Rodzina z dziećmi opuszczającymi dom.
Faza 7. Stadium pustego gniazda.
Faza 8. Starzejący się rodzice (Duvall, 1977)
Wszystkie powyższe fazy niosą za sobą zmiany, a co za tym idzie inne zadania i problemy charakterystyczne dla poszczególnych etapów życia. Członkowie rodziny muszą się z nimi zmierzyć, żeby nabyć nowe sprawności i kompetencje umożliwiające dalszy rozwój. Podstawowym zadaniem rodziny jako całego systemu jest przystosowywanie się do tych zmieniających się okoliczności. Jakie są wyzwania poszczególnych etapów?
Pierwsza faza cyklu rodziny: Małżeństwo
Pewnie, gdyby dziś terapeutka rodzin Evelyn Duvall tworzyła swoją koncepcję, nazwałaby tę fazę inaczej, może „para”? Obecnie wiele osób tworzy rodzinę bez formalnego zawierania małżeństwa i z całą pewnością mieszczą się w tej fazie.
Jakie zadania mają przed sobą młodzi w tym czasie?
Dwoje kochających się ludzi, którzy zaczynają wspólne życie mogą być jeszcze w fazie zakochania, zauroczenia. Powoli ten stan idealizacji nieco się urealnia, oboje zaczynają dostrzegać błędy i niedoskonałości tego drugiego. W pierwszej fazie związku stykają się w codziennym życiu ze swoim „dobrodziejstwem inwentarza”, czyli tym, co wynieśli ze swoich rodzin pochodzenia. Początkowym zadaniem jest stworzenie nowego układu, nowych zasad, które będą odpowiednie dla obu stron. Kolejną ważną kwestią jest usamodzielnienie się, czyli ustalenie odległości i granic od swoich rodzin pochodzenia.
Jakie są trudności tego etapu?
Może być ich całe mnóstwo, ale napiszę tu o 3, które jako pierwsze przychodzą mi do głowy.
Po okresie tzw. „miesiąca miodowego” gdy do związku zawita szara codzienność, para może nie poradzić sobie z rozczarowaniem, jakie sprawia ta „druga osoba”. To rozczarowanie jest naturalnym etapem, gdyż nie da się zbyt długo być w idealizacji, która towarzyszy zakochaniu.
Drugim problemem może być zbytnia zależność ze swoją rodziną pochodzenia i niemożność oddzielenia się.
Trzecim – ogólnie nazwany „konflikt interesów” dotyczący różnych przestrzeni: wizji rodziny, ról, jakie mają pełnić kobieta i mężczyzna, aktywności pary, sposobów na relaks, potrzeby bliskości-oddalenia, poczucia odpowiedzialności.
Faza 2. Rodzina wychowująca małe dzieci (do 30 m.ż. dziecka/dzieci)
Pierwszym zadaniem, gdy pojawia się dziecko jest stworzenie miejsca dla nowego członka rodziny. To miejsce dotyczy fizyczności (mieszkanie, łóżeczko, miejsce w szafie na nowe ubranka) ale przede wszystkim psychiki i emocji. Kobieta i mężczyzna powoli, w różnym tempie, oswajają się z nową rolą – mamy i taty. To najbardziej dynamiczny okres w życiu rodziny, zmiany następują bardzo szybko, często trzeba zmieniać strategie i rytm życia, uczyć się wielu nowych umiejętności. To również trudny czas pod względem zaspakajania potrzeb – jeśli do tej pory dorośli nie nauczyli się dbać o siebie samych, to z całą pewnością to jest najwyższy czas, aby to zrobić. Inne zadania, jakie stoją przed rodziną, to ustalenie nowego podziału obowiązków, kontaktów z dziadkami, ponowne zbliżenie się pary i łączenie roli mąż/żona z rolą ojca i matki.
Faza 3. Rodzina z dzieckiem w wieku przedszkolnym (3-6 lat).
Kiedy dziecko zaczyna się robić bardziej społeczne (ok.3 rż) rodzina wchodzi w kolejny, jakże ciekawy etap. To czas, w którym dziecko uczy się nawiązywania kontaktów z innymi dziećmi, samodzielności, kontroli własnych impulsów (i zwieraczy i emocji), rozstawania się z rodzicami i mnóstwa nowych umiejętności. Rodzice uczą się przyjmować dziecko takim jakie ono jest, z jego wyjątkową osobowością i jej przejawami, szukają najlepszych dla siebie metod wychowawczych.
Jakie trudności mogą pojawić się na tym etapie?
W tym okresie mocno „wychodzą” nasze historie z rodzin pochodzenia – rodzicielstwo to czasem (a czasem często ) stresujące doświadczenie, a w stresie zachowujemy się instynktownie i automatycznie, czyli tak, jak nas wychowywano i traktowano w dzieciństwie. Jeśli w początkowej fazie rodzicielstwa obiecywaliśmy sobie „nie będę jak mój ojciec/ moja matka”, to w tej boleśnie uświadamiamy sobie, że „niedaleko pada jabłko od jabłoni”.
To też najwyższy czas (jeśli nie stało się to wcześniej), aby rodzice zadbali o swoje pierwsze dziecko, czyli ich związek. Pamiętanie, że obok roli matki i ojca jest się również partnerami czy mężem i żoną, przysłuży się również dziecku. Nic tak nie daje przestrzeni do rozwoju i wzrastania dla dziecka jak kochająca się i szanująca wzajemnie para rodziców.
Faza 4. Rodzina z dzieckiem w wieku szkolnym (6-13 lat dziecka/ dzieci).
Pójście dziecka do szkoły to nie lada przeżycie dla rodziny. To etap w którym dziecko (i rodzice) powinno mieć już wypracowaną umiejętność radzenia sobie z tęsknotą i umiejętność zdobywania nowych doświadczeń poza domem bez obecności rodzica (tego dzieci uczą się zazwyczaj w przedszkolu). Teraz, na bazie tych zdobytych umiejętności (radzenia sobie z tęsknotą i otwartości na nowe doświadczenia), dziecko będzie się uczyło uczyć, skupiać uwagę, powstrzymywać impulsy, współdziałać i realizować swoje potrzeby w grupie. Rodzina mierzyć się będzie z nowymi obowiązkami i nowym planem dnia. Rodzice w tym okresie często przyjmują na siebie rolę logistyków i organizatorów, łącząc wiele ról społecznych – pracowników, partnerów, rodziców oraz dzieci swoich rodziców. To okres, w którym łatwo zagubić się w gąszczu zadań do wykonania i szybkim tempie życia. Warto w tym czasie świadomie planować przerwy na przyjemności i zwolnienie dla całej rodziny. Jeśli rodzice mają około 35-45 lat, wchodzą w okres refleksji nad dotychczasowymi osiągnięciami i poszukiwań odpowiedzi na pytanie „Czego ja od tego życia chcę”.
Natomiast dziecko między 10 a 13 rż wchodzi w okres dojrzewania, co znów zmienia dynamikę całej rodziny. Następuje naturalne podważanie autorytetu rodziców i bunt wobec ich zasad. Więcej o tym w kolejnej fazie.
Faza 5. Rodzina z dorastającym dzieckiem/ dziećmi (13-20 lat).
Kto pamięta swoje dorastanie albo ma już „na pokładzie” nastoletnie dziecko, ten wie, że może to być trudny, ale również pełen ciekawych doświadczeń, okres. W samym adolescencie (czyli dorastającym dziecku) dzieje się w tym czasie burza hormonalna, neuronalna i, co się z tym wiąże, emocjonalna. Świetnie o tym piszą Daniel Siegel (Burza w mózgu nastolatka) i Marek Kaczmarzyk (Szkoła neuronów) w swoich książkach. Młody człowiek ma za zadanie zbudować SWOJĄ tożsamość, odnaleźć SWOJE wartości i ideały, odłączyć się od rodziców. A rodzice? Mają za zadanie wesprzeć nastolatka w jego poszukiwaniach, przyglądać się jego wyborom, stopniowo poszerzać granice jego niezależności i ostatecznie puścić go w świat. W tym okresie mniej jest miejsca na wychowywanie, a więcej na naukę negocjowania, dyskutowania, mówienia jawnie i jasno o swoich granicach.
Jeśli wcześniejsze relacje z dzieckiem oparte były jedynie na kontroli i władzy, w tym okresie może dojść do agresywnego buntu nastolatka lub do jego wycofania. Myślę, że dobrze by było, żeby rodzice mieli w pamięci swoje dorastanie (jak to było gdym cielęciem był ) i żeby nie wszystkie komunikaty od swojego dziecka w tym okresie brać dosłownie do siebie. To, co rodzicom pomaga „puścić” dziecko, to dobra relacja z mężem/ żoną, partnerem/ partnerką. To, co pomaga dzieciom się usamodzielnić, to szczęśliwy rodzic, który (razem lub osobno) jest zadowolony ze swojego życia i nie „wisi” na swoim dziecku.
Faza 6. Rodzina z dziećmi opuszczającymi dom (od pierwszego do ostatniego dziecka wyprowadzającego się z domu).
Bywa, że rodzice małych dzieci marzą o momencie, w którym te dzieci nie będą już ich potrzebować i opuszczą dom. Gdy to się jednak dzieje, nierzadko jest to dla rodziców trudny czas mieszanych emocji – z jednej strony dumy i radości, z drugiej może pojawić się niepokój oraz smutek i wszelkie jego pochodne (żal, rozpacz, tęsknota). To czas, w którym dzieci zaczynają żyć na własną rękę a rodzice uczą się życia na co dzień bez nich. W tym okresie rodzice i dzieci wypracowują inną dynamikę swoich relacji, zmienia się wcześniejsza ich (relacji) „skośność” – dzieci nie są już zależne od rodziców – na rzecz ich równości. Zadaniem dzieci jest osiągnąć dojrzałość i stać się dorosłą córką lub dorosłym synem swoich rodziców. Zadaniem rodziców jest wycofanie się z pozycji przewodników czy „tych, którzy wiedzą najlepiej” lub „tych, którzy są najważniejsi” na rzecz partnerstwa i widzenia własnych dzieci już jako osobny system. Dla dzieci to również może być czas różnych emocji, szczególnie, gdy rodzicom trudno jest ich puścić. Takie przytrzymywane na siłę dzieci w rodzinie mogą odczuwać złość, nadmierny smutek czy poczucie winy, niepozwalające na budowanie swojego życia i zaspakajanie swoich potrzeb.
Eh, chyba trzeba przyzwyczajać się do myśli o puszczaniu dzieci w świat dużo dużo wcześniej…
Faza 7. Stadium pustego gniazda (od opuszczenia domu przez dzieci do momentu przejścia na emeryturę).
Gdy rodzice zostają na powrót sami, życie początkowo może się wydawać im puste. W naturalny sposób samodzielność dzieci zmusza ich do przeorganizowania swoich relacji – to czas na poznanie się na nowo, zaciekawienie się sobą, wspólne odkrywanie świata lub dzielenie swoich pasji. Może to być czas zwiększonego apetytu na życie, stabilności i rozwoju zawodowego. Trudno może być tym małżeństwom, które świata poza dziećmi nie widziały. Trudno może być też dzieciom, które słyszały od swoich rodziców (wprost lub nie wprost) komunikat „jesteś moim całym światem”. Rodzice mogą wówczas próbować delegować na dzieci dbanie o ich komfort psychiczny i utrzymywać je nadal w zależności.
To naturalne osamotnienie pary może być otwarciem na ponowną bliskość i nowe doświadczenia, ale może też być wyzwaniem. Zdarza się, że ożywają stare konflikty, mogą pojawiać się kłótnie, poczucie braku sensu życia i poczucie osamotnienia.
W tym okresie dzieci zakładają swoje rodziny, więc rodzice stoją przed zadaniem zaakceptowania wyborów partnerów swoich dzieci a następnie, wraz z pojawieniem się potomstwa, wejście w nową rolę – dziadków. Nie lada wyzwaniem jest towarzyszenie i pomoc swoim dzieciom w opiekowaniu się ich dziećmi. Dla dobra relacji z nimi warto szukać odpowiedzi na pytania: Jak pomóc jednocześnie nie wtrącając się? Jak wspierać a nie krytykować, gdy zauważę błąd? Kiedy ugryźć się w język i odpuścić, bo to co się dzieje nie należy już do mnie?
Jeśli jesteście jeszcze grubo przed tym okresem w życiu, to warto już ćwiczyć neutralność i szacunek do decyzji drugiego człowieka, żeby potem było łatwiej układać życie z najbliższymi.
Faza 8 cyklu życia rodziny. Starzejący się rodzice.
Jak to zrobić, żeby dobrze się zestarzeć? Wydaje mi się ważne, aby posiadać umiejętność godzenia się z różnymi stratami. To okres w życiu człowieka, w którym czas pozornie zwalnia. Pozornie, bo nie ma tak dużo wyzwań dnia codziennego jak we wcześniejszych fazach, ale człowiek jest wolniejszy i ma dużo mniej siły. Mniejsza ilość bodźców sprzyja myśleniu, bilansowaniu swojego życia, oddawaniu się wspomnieniom. Wiek senioralny sprzyja widzeniu świata w szerszej perspektywie, posiadaniu umiejętności rozróżniania rzeczy ważnych od tych mniej ważnych. Lepiej funkcjonują Ci z seniorów, którzy są aktywni, mają bliskie relacje z innymi i którzy potrafią być życzliwi i przyjaźnie nastawieni do świata. Relacje rodzinne są w dużej mierze zależne od tego jak budowaliśmy je przez całe życie. Tę fazę życia rodzinnego kończy śmierć rodziców.