Gdy wychowujemy wzbudzając lęk

„Kiedy zmuszamy dzieci do podporządkowania się naszej woli, sprawiając, że czują się bezsilne, często narasta w nich złość. To, jak się dalej przejawia, zależy od osobowości dziecka i konkretnej sytuacji. Czasami kończy się bitwami z matką lub ojcem. Jednak, jak pisze Nancy Samalin:”Nawet kiedy zwyciężamy w walce z dziećmi, jest to nasza przegrana. Kiedy posługując się siłą, groźbą czy karą, sprawiamy, że stają się posłuszne, robimy z nich istoty bezradne. One nie mogą znieść poczucia bezradności, więc doprowadzają do kolejnych spięć, aby udowodnić, że jeszcze mają w sobie trochę siły”. A od kogo się uczą jak używać siły? Od nas. Autorytarne wychowanie nie tylko generuje w nich gniew i złość, ale także uczy, jak kierować ten gniew i tę złość przeciw innej osobie.”
Alfie Kohn: „Wychowanie bez nagród i kar”

Podporządkowane przez strach dzieci, to potem agresywni, podporządkowujący sobie innych dorośli. Spotkałam na swojej zawodowej drodze wiele osób, które twierdziły: „mnie ojciec bił i wyrosłam/ wyrosłem na porządnego człowieka”. I wielu z tych dorosłych nie widziało nic złego w swojej agresji, zawziętości, potrzebie bezwzględnego posłuszeństwa, które właśnie są skutkiem takiego wychowania. Ich bliscy natomiast już tak. Stale generowana w dziecku bezsilność zamienia się w złość, która jest kumulowana i rośnie wraz z dzieckiem. Człowiek z ofiary staje się katem – kiedy jest już dorosły, dzieci czy partner/ partnerka odbierani są jako słabsi. Wówczas już strach nie trzyma w ryzach wściekłości, jak wtedy, gdy było się dzieckiem, więc reakcja obronna organizmu z „uciekaj lub zamroź się” zamienia się w „walcz”. Autorytarnie wychowywane dzieci przez krzyk, bicie, straszenie czy chłód emocjonalny, aby móc zmienić swój sposób reakcji potrzebują zrozumieć siebie i proces, jaki w sobie wytworzyły, aby móc w tych trudnych warunkach przetrwać. Potrzebują poczuć emocje tego dziecka, którym byli i „stanąć po swojej stronie” – dać sobie samemu ciepło, serdeczność, życzliwość, miłość. To nie jest łatwy proces, nie każdy też się na niego decyduje.

Życzę dużo ciepła dla siebie tym, którzy się zdecydowali.